21 mar 2013

Mam doła...Deprecha!

Witajcie Moje Kochane...
Dzisiaj z innej beczki...troszkę o problemach,które ostatnio mnie irytują...Nie wiem czy i wy macie takie dni że po prostu czujecie się beznadziejnie -bez entuzjazmu i jakiś perspektyw na jutro? Od dłuższego czasu próbuje poukładać sobie życie...No wiecie praca,hobby itp.ale widzę że im bardziej się staram tym bardziej inni tego nie dostrzegają,olewają mnie w nie miły sposób.Nie wiem co się dzieje ale czuje że w Polsce robi się coraz gorzej,w moim miasteczku graniczy z cudem aby dostać jakoś normalną pracę,ludzi których spotykam na mieście wyglądają tak-jakby życie przybiło ich gwoździami....Zauważyłam że każdy oszczędza jak może nie chodzi tu tylko o zwykłą osobę ale również o pracodawców którzy wcale nie liczą się z ludźmi i ich umiejętnościami...No czuje sie dzisiaj okropnie,czuje że zostałam sama bez żadnego wsparcia-bez jutra...ta chandra robi pustoszenie w moim środku-na dworze zimno i leży jeszcze śnieg a mi się marzy zielona trawa i słoneczko.Dziwnie się czuje tak jakbym już niebyła niczego warta...och próbuje z tym walczyć może kwestia czasu i wszystko jakoś się poukłada,siedzę w domu i już nie wiem co mam zrobić aby było lepiej.Próbuje się jakoś nie przejmować ale czasami  po prostu się  nie da...i to jest silniejsze.
Szkoda mi ludzi którzy tracą pracę,którzy wpadają w kredyty którzy nie mają kolorowego życia i kładą się spać w strachu.Może trzeba uciekać z tego kraju?-bo jak tu żyć? (my blogierki żyjemy w świecie kosmetycznym  "kolorowy"gdzie nie mówimy o swoich troskach czy jak się czujemy ,gdzie nasza droga prowadzi przeważnie do kosmetyków-nawet dobrze że możemy odnaleźć się w czymś co kochamy co cenimy i możemy dzielić się z innymi swoimi odkryciami i spostrzeżeniami) .Tylko czasem mam wrażenie że dziewczyny rywalizują ze sobą na blogach "czy tylko ja mam takie wrażenie?" ale coś mi tu się wydaje w ostatnim czasie jest nawał blogów, że nie mogę się połapać w ich ilościach...rozumiem każdy chcę pisać i dzielić się z innymi ale jeśli tak naprawdę czy warto zaczynać coś "bo jest taka moda"? no nie wiem.
O.k urazić też nikogo nie chcę, bo kiepski mam nastrój -też nie chcę pogarszać go innym...No cóż tylko pozazdrościć tym którym na każdym kroku się układa i mają ogrom potencjału -tak sobie myślę czy ja muszę się martwić dosłownie "życiem" a może dobrze by było uśmiechnąć się i powiedzieć dasz radę?
Pfff łatwo mówić :) Eee z natury jestem optymistką i potrafię podnieść się z samego dna...nie raz tak było: "Co Cię nie zabije to Cię wzmocni"-coś w tym jest -więc im więcej mamy kłód pod nogami tym bardziej stajemy się mocniejsi?Mam tylko nadzieje że los sprawi że jakoś to będzie ....Z tego wszystkiego o zjadłam prawie całą czekoladę :P



16 komentarzy:

  1. Anetko, każdy ma chyba lepsze i gorsze dni. W dodatku ta przedłużająca się zima, brak słońca dodatkowo nas przygnębia. Ale przyznam Ci się szczerze, że u mnie również nie jest fajnie z pracą- nic nie mogę znaleźć, a jeszcze żeby to pogodzić z zajęciami na uczelni to już w ogóle niemożliwe.
    Nie wiem, co Ci doradzić, bo to skomplikowana sprawa. Jestem jednak pewna, że kiedy nadejdzie wiosna, poczujesz się lepiej :) Nie możesz się poddawać! Pamiętaj, że to, jak postrzegają Cię inni zalezy w dużej mierze od tego, jak Ty postrzegasz samą siebie. Więc uszy do góry! Pozytywne myślenie przyciągnie pozytywne zdarzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci ładna blogowiczko za odwiedziny i komentarz :) Wpadaj częściej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też wczoraj miałam nie ciekawy dzień ale jest już lepiej więc wierzę że będzie lepiej :) Głowa do góry i będzie dobrze :) Bo po każdej nocy przychodzi dzień, a po burzy przychodzi słońce :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że wrócisz do formy, a nawet jestem tego pewna. Są takie dni nie tylko u Ciebie każdy takie miewa. Taka czekoladka poprawia nastrój.
    Praca w Pl to masakra, znam ten ból.
    odnośnie blogów, bo wiesz te co mają przetrwać to przetrwają
    Trzymaj się kochana

    OdpowiedzUsuń
  5. Każda z nas ma swoje problemy, one często przytłaczają. Ja miałam taką zimową depresję w styczniu, ręce mi opadały z narastających problemów. Remont w mieszkaniu mnie dobijał, nic mi się nie chciało. Anetko uszy do góry, będzie dobrze, zawsze po burzy wychodzi słońce :)
    Uściski wirtualne, bardzo mocne! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do rywalizowania na blogach. Widać to, dziewczyny konkurują w różnych sposób, ni mnie to ziębi ni grzeje. Nie zamierzam z nikim ścigać się na liczbę obserwatorów czy modnych kosmetyków. Każdy robi jak uważa, ja z tej piaskownicy wychodzę ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. życzę szybkiego powrotu do formy. Powiewu optymizmu koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. taka jest prawda...niedawno zostałam zwyzywana w komentarzy...ze tez nie moge znależć:( chodzilo o to, że jestem idiotką ze pisze że l'occitane dało miniaturki..ze jestem chyba nienormalna bo kremik jest wydajny i starczy tej dziewczynie pewnie na miesiąc...

    zauwazylam wtedy, że jest zle

    wpisałam w google i znalazłam miliony blogów gowniar, które piszą recenzje na podstawie jednej saszetki....słyszałam od znajomej na targach, ze grupa własnie takich dzidzi- blogerek łazi po targach i prosi o próbki...

    wtedy blogerki sa postrzegane jak...nic...

    OdpowiedzUsuń
  9. Doskonale rozumiem, życie bywa momentami upierdliwe:(
    Ja przedwczoraj byłam na rozmowie w sprawie pracy, jedyne pytanie, jakie zadał mi pan dyrektor (z premedytacja napisałam to małą literą) brzmiało: "z jakim wynikiem ukończyła Pni studia"? No to się nagadałam:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Przytulam:) Chandra na pewno minie, z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Nie martw się tym, na co nie masz wpływu, to i tak nic nie da. Skup się na tym na co masz wpływ. Małymi kroczkami, byle do przodu.. Wiem, że sytuacja na rynku pracy nie jest ciekawa, ale przecież ten rynek nie ogranicza się tylko do Polski. Ja nie mam żadnych oporów przed wyjazdem za granicę (Dania). Życie tam jest o wiele lepsze, spokojniejsze niż w Polsce,

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety dopadł mnie ostatnio ten sam parszywy nastrój, co Ciebie... Chandra minie, głowa do góry ! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Głowa do góry Kochana! U mnie jest to samo, ale staram się patrzeć na wszystko pozytywnie...

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana po każdej burzy wychodzi słońce... Teraz dodatkowo przybija Cię ta zimowa aura. Mam podobne odczucia, jak Ty. No i obserwacje ludzi. Też mieszkam w małym miasteczku...

    Na blogu rzadko co jest prawdziwe... Chodzi mi o to, że też mam mnóstwo problemów, ale nie lubię się nimi dzielić na blogu. Tak jak napisałaś to jest taki kolorowy świat kosmetyków i nich tak zostanie. Dla mnie to taka odskocznia od codziennych problemów.

    Pozostaje nam mieć tylko nadzieje, że z wiosną będzie lepiej? :) Przesyłam całusy i tulę!

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety, ja również myślę o ewakuacji z kraju. Wiem, że to kiepski sposób, ale nie widzę tu przyszłości dla siebie, a życie od pierwszego do pierwszego mnie nie satysfakcjonuje. Co do blogowego światka, to przyznam, że konflikty, które ostatnio wychodzą, są okropne. Ale wierzę, że znajdzie się grono osób fajnych, ciepłych, miłych, które to co robią, będą robić dla zabawy, bez głupiej konkurencji, która na dłuższą metę jest niezdrowa.
    Trzymaj się, widziałam wiosnę. Mówi, że ciężko jej się przebić przez te śniegi, ale w końcu przyjdzie i każe zimie zabrać tą okropną chandrę :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety ale ludzie w PL i ich mentalność jest fatalna. Nie można się przejmować i robić swoje. Z pracą to istna porażka w PL. A co do blogów - to wydaje mi się że powoli zaczynają się grupy tworzyć i to mi się nie podoba. Buziolki

    OdpowiedzUsuń
  16. a ja się staram nie przejmować, ciesze się życiem i zdrowiem, tym że mam rodzinę u boku. Nie zarabiam kokosów, ale będzie lepiej:) Uszy do góry i do przodu :) a i każdy z nas ma potencjał:) trzeba wierzyć w siebie bo nikt inny za nas tego nie zrobi. 3maj się mocno :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze:)