21 maj 2012

Maseczka Tulsi...♥

Dzisiaj troszeczkę o maseczkach... potrafią zdziałać wiele dlatego warto po nie sięgać w kryzysowych sytuacjach.
 Puder Tulsi ma przede wszystkim działanie przeciwłupieżowe, antybakteryjne, oczyszczające oraz nawilżające skórę głowy. 


Polecany jest do włosów przetłuszczających się oraz do pielęgnacji skóry głowy dotkniętej różnymi dolegliwościami 
m.in. łupieżem, zaburzonym stanem nawilżenia itd. 

 Zapewnia skórze całkowitą ochronę oraz nawilżenie, jednocześnie oczyszcza dokładnie pory i powierzchnie skóry z nadmiaru tłuszczu, pozostawiając ją czystą, 

zdrową, matową i właściwie nawilżoną. Efektywnie likwiduje problem trądzika, a użyty jako maska do włosów sprawia, że włosy stają się lekkie i naturalnie piękne. 

 Osobiście używam maseczki na twarz...ponieważ moja cera ma okresy że dość intensywnie się przetłuszcza...więc używanie oczyszczających masek to podstawa w mojej pielęgnacji.Maseczka Tulsi nie tylko oczyszcza,działa antybakteryjnie,(delikatnie)usuwa nadmiar sebum- nie wysusza!Niweluje zaczerwienienia i wyrównuje koloryt cery.
                                                      Zalety stosowania pudru Tulsi:
           - właściwości przeciwłupieżowe i antybakteryjne
                  - ochrania i nawilża skórę
                  - likwiduje trądzik i problem tłustej cery
   Sproszkowane liście Tulsi, znanej również pod nazwą Świętej Bazylii stanową jedyny                  składnik tego pudru, dlatego ma tak wyjątkowo skuteczne działanie.
Sposób użycia: Do nie wielkiego szklanego naczynia wsypujemy dwie płaskie łyżeczki proszku.Dolewamy nie wielką ilość wody mineralnej i mieszamy do uzyskania konsystencji jogurtu .W przypadku włosów można pozostawić na kilkadziesiąt minut, w przypadku twarzy pozostawić aż do wyschnięcia i obficie spłukać wodą
  
Maseczka zawiera aż 100g więc jest mega wydajna...konsystencja pudrowa! 
Co najlepsze kosztuje 15 zł za 100g pojemność!
Maseczka pochodzi ze sklepu Kwiat Paproci - podam wam linka dla ułatwienia 

Osobiście wykorzystuje specjalny pędzelek do nakładania maseczek...a do mieszania wykorzystuje plastikową szpatułkę 

Skład:

100% Tulsi Leaves Powder (Holy Basil/Ocimum Sanctum)

Tak wygląda konsystencja maseczki...wygląda dziwnie...no ale cóż są to sproszkowane liście Tulsi...ważne jest to aby uzyskać konsystencję jogurtu...wtedy lepiej możemy rozprowadzić maskę na twarzy.
 
A teraz zdjęcia dla wytrwałych...wiem no jak się wygląda...ale w końcu to tylko maseczka z liści Tulsi...Powiem wam że pachnie ziołami! Bardzo odświeża i do tego intensywnie pachnie...no cóż urządziłam sobie takie domowe spa...Najbardziej podoba mi się to że maseczka nie tworzy suchej skorupy(jak w przypadku glinek) i nie podrażnia skóry-jest 100% naturalna więc czego chcieć więcej...
Co do minusów...trzeba pamiętać o dobrym rozmieszaniu maseczki inaczej nie będzie się trzymać na buzi...przyda się też wprawa w nakładaniu ...
Jestem jak najbardziej zadowolona z jej działania miło spędziłam czas w jej towarzystwie...ach leniuchowanie kto tego nie lubi...wiem wyglądam bardzo śmiesznie...ale cóż uwielbiam takie eksperymenty:)

17 komentarzy:

  1. A można zmieszać ją np. z olejem? Ja tak robię z glinkami, ponieważ nie lubię co 5 minut używać spryskiwacza z hydrolatem:)) Może wtedy miałaby chociaż troszeczkę inną konsystencję?;) Pozdrawiam cieplutko! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście ...możesz mieszać ją z olejkiem...:)

      Usuń
  2. O wow, kolejny super produkt, którym mnie kusisz :) Sama mam teraz ogromny problem z cerą, więc może skuszę się na to cudeńko.
    Akurat się przeziębiłam, dopadła mnie alergia, więc spadła mi odporność. No i zaatakowała jakaś bakteria, która już od jakiegoś czasu jest ukryta w moim organiźmie. Objawia się na mojej twarzy tym, że najpierw pojawiają się takie "bąbelki" z płynem w środku, potem pękają i tworzy się ostry, suchy strup, a pod strupem rana :( Coś jak opryszczka, ale na całej twarzy.
    Powiedz mi kochana, jak u Ciebie diagnozowali Twoje problemy skórne? Czy robili Ci wymaz?
    Ja to moje paskudztwo leczyłam u jednej z najlepszych dermatolog w moim mieście. Waliła mi 4 miesiące antybiotyk, łączyła go też z najsilniejszą możliwą kuracją antywirusową. I nic nie pomogło. W końcu przestałam do niej chodzić i problem na wiosnę ustał. Teraz po ponad roku znowu wraca... I nie wiem, co powiedzieć lekarzowi (o ile się jakimś cudem do dermatologa dostanę, bo terminy są z reguły za pół roku...)- często jest z lekarzem tak jak w tym jednym skeczu kabaretowym- to pacjent musi zasugerować rozwiązanie :/ Dlatego myślę, co to może być... Chyba zmuszę lekarza, żeby mnie na wymaz wysłał... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja kochana..po pierwsze nie możesz się załamywać...rozumiem Cię doskonale.To objawia się na całe twarzy?
      Ja walczę z czyrakiem u mnie jest tak że jak się zagoi to znowu się tworzy następny...ale niestety muszę czekać aż krew sama się oczyści...Powiem Ci tak jeśli będziesz brała non stop antybiotyki organizm w końcu będzie się buntował niestety wprowadza się do organizmu chemie...dlatego ważne jest to abyś zdrowo się odżywiała ...ja polecam Ci codzienną dawkę kwaszonej kapusty...naturalny antybiotyk...Ach a jak ze strony psychicznej jak sobie dajesz radę?

      Usuń
    2. Dziękuję Ci słońce za pocieszenie :*
      Antybiotyki brałam jakoś 1,5 roku temu przez 4 miesiące, a ta cudowna lekarka zapisała mi kolejną dawkę. Dlatego też z jej usług zrezygnowałam, bo poprawy żadnej nie było, a organizm cały wyjałowiony :/
      U mnie objawia się to głównie na policzkach, pojedynczo też na czole i brodzie. 1,5 roku temu przez dwa miesiące moje policzki były jednym wielkim strupem :/
      Dziękuję Ci za radę! Do listy zakupów dopisuję w takim razie kapustę. Do łask przywrócę też preparaty z mleczka pszczelego i pyłku kwiatowego, które mi tata czasem z pracy przynosi :)
      Bardzo się cieszę, że jest Twój blog- dajesz mi bardzo dużo inspiracji i wiedzy na temat tego, jak dbać o wrażliwą cerę :)

      ściskam! :*

      Usuń
    3. Och bardzo mi miło :) Cieszę się że daje Ci inspiracje...ściskam mocno i całuje...nie martw się ,głowa do góry
      pamiętaj że musisz mieć dużo siły! :)

      Usuń
  3. Wyglądasz uroczo :-) Lubię takie ziołowe cuda!

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo takiej jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam jeszcze o niej :) fajnie wyglądasz z nią na buzi hihi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Heheh śmiechowa :)
    Ale nie słyszałam o niej , mam nadzieję że ją napotkam jeszcze :3

    http://smilepleasepleease.blogspot.com/ Proszę wejdź , proszę skomentuj , kliknij kilk arazy w nagłówek ♥
    + do obserwowanych , odwdzięczę się tym samym ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. cena i naturalność tej maseczki kusi niesamowicie. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy stosowałaś ją na skórę głowy? Nie sprawia problemu w postaci 'farbowania' włosów blond? ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze:)